wtorek, 11 września 2012

Kto ma problem z grubymi kobietami ?

Gazeta.pl
Głównie inne grube kobiety.

-Kobieta musi mieć trochę ciałka
-Pod pierzyną trzeba mieć się do czego przytulić
-Duże dziewczyny mają świetne cycki
-Stary, nie mów nikomu, bo się będą śmiać, ale gruba Aga strasznie mnie kręci

Faceci nie mają problemu z otyłością. Jasne, w żartownej rywalizacji chłopców gdzieś się pojawia jechanka z byciem pożeranym przez tłuszcz kochanki i niemożliwości znalezienia bardziej wylaszczonej kobiety, ale to nie jest do końca poważne. Nie bez powodu bardzo często fajni faceci, którzy całe życie mogli wybierać i przebierać, wiążą się na poważnie z kobietami zaokrąglonymi. Chłopcy mają prawo wierzyć, że zazdrość w oczach kolegów jest najważniejsza. Mężczyźni wiedzą lepiej. Więc w czym problem ? Dlaczego od tak dawna trwa ta cicha wojna o atrakcyjność? Kto to napędza?

Ja jestem, jak wiadomo, stary, głupi, brzydki, łysieję, a do tego mi już nie staje. Więc mogę, z racji przeżytych doświadczeń odpowiedzieć: wyścig zbrojeń na wałki tłuszczu napędzają same grube kobiety. Bo problemem nigdy nie jest wasza niedowaga, nadwaga, czy równowaga. Problemem jest wasze podejście do tej kwestii. Każdy chyba miał do czynienia z typem kobiety wiecznie przepraszającej, że jest gruba. Albo z takimi, co to w każdym  zdaniu muszą, no po prostu kurde muszą, przemycić poczucie winy z tego powodu. A najlepsze są te, które mówią o tym tak, że słuchacze starają sie zaprzeczać, tak jakby te zaprzeczenia miały zmienić fakt, że ma parę kilo więcej. Albo to całe oszukiwanie na portalach randkowych, nie wrzucanie zdjęć..

Jak, do ciężkiej cholery, jakikolwiek facet ma się zakochać w babeczce, dla której sensem życia jest zaprzeczanie, że jest gruba? 

A przecież można inaczej. Parę miesięcy temu poznałem istotę zwaną Didi ( w starogermańskim to słowo oznacza: urocza). Istota ta, zaokrąglona, wiecznie ma kolejkę adoratorów i rozsiewa swoją sieć i radość życia każdego dnia. Figura Didi jest jaka jest, ze względu na genetykę. I nie jest to niczyim problemem. Bo Didi nie robi z tego problemu. Zamiast skarżyć się, że kolejna dieta jej nie pomaga, rozmawia z ludźmi o nich. Zamiast oczekiwać kłamstw, że ma figurę modelki, oczekuje wyrazów uwielbienia, pomimo, że jej nie ma. Jej pewność siebie połączona z uśmiechem topiącym Mur, sprawia, że do dziś nie mogę o niej zapomnieć. Być może Didi stosowała diety. Podejrzewam, że gdyby miała wybór, wolała by być szczuplejsza. Ale ja się nigdy o tym nie dowiem, bo za bardzo będę zajęty jej urokiem, a ona korzystaniem ze swojego atutu: zarąbistej, inspirującej osobowości. Bo dbać o swoją figurę to jedno, ale robić z niej wymówkę do bycia babsztylem, to co innego.


2 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...