Notka będzie o mężczyznach, ale w praktyce jest uniwersalna. Pewność siebie to cecha, która pociąga innych niezależnie od płci.
Możesz być wysoki, albo karłowaty. Owłosiony, albo łysy jak kolano. Bogaty jak kurwa mać, albo biedny jak mysz kościelna. Przystojny niczym ja, albo brzydki jak noc. Przy uwodzeniu to nie ma najmniejszego znaczenia, o ile jesteś pewny siebie. Najwięksi frajerzy, na pierwszy rzut oka, są w stanie poderwać najatrakcyjniejszą kobietę. Artyści bez grosza bez przerwy romansują. Brzydki gruby informatyk, w okularach grubszych od tyłka twojej babci, do którego przytula się fajna blondynka... zdarza się, nie ? Bezczelna pewność siebie jest magnesem. Zawsze. Zazdrościmy ludziom, którzy idą przez życie przebojem. Nic dziwnego zatem, że często pojawia się to pytanie.
Jak nauczyć się bycia pewnym siebie?
Zajmuję się psychologią uwodzenia od ładnych paru lat już. Dekadę w sumie. Każde zdobyte doświadczenie, każda przeczytana lektura upewniają mnie od 10 lat w przekonaniu, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta.
Nie można.
Nie potrzeba.
Pewność siebie to nie pewny chód, czy jak mawiał znajomy seksownie wychylone biodro, które ma przyciągnąć kobietę. Pewność siebie to stan ducha, na który zbierają się doświadczenia całego życia. Ogólne poczucie, że dajesz sobie nieźle radę, szczegółowe poczucie, że w tym czy tamtym jesteś na prawdę dobry. Właśnie. Doświadczenia. Tylko zbierając doświadczenia, można się sprawdzać. Tu odniosę się do metod PUA, optymistycznie zakładając, że skoro czytasz bloga o uwodzeniu, to wiesz kim oni są. Wiele osób sądzi, że PUA uczą pewności siebie, pokazując jak się zachowywać. Otóż nie. Oni uczą aby zdobywać doświadczenia, wyciągać z nich wnioski, odkrywania siebie, swoich zdolności i potencjału. Nie ważne jest, jaki tekst zapodajesz lasce. Ważne, że to robisz i że to twój tekst. I że obserwujesz reakcję. I jak dostaniesz w pysk, to już wiesz, że coś nie gra. A jak dostaniesz uśmiech, to już wiesz, że jest dobrze i że kobiety są różne, bo to ten sam tekst był..
Nie myl, czytelniku, treningu motywacyjnego, z pewnością siebie. To pierwsze, motywację, możesz wytrenować. To drugie.. na to drugie musisz po prostu zapracować. Nie ma drogi na skróty. Treningiem motywacyjnym można wiele osiągnąć, można nauczyć się jak zachowywać się jak pewni siebie ludzie. Ale prawdziwa pewność, ten wewnętrzny skurwysyn, spokój duszy, to coś czego nie osiągniesz żadnym innym treningiem, poza życiem pełnią życia i wyciąganiem wniosków.
Słuchaj, myśl, czuj, reaguj.
No.
to ostatnie zdanie z lekka mi kaznodziejskim smrodkiem traci, ale calosc oczywiscie absolutnie zgodna z rzeczywistoscia. Jak duzo wiesz - pewnosc siebie przychodzi niezauwazenie, przenika, napawa mistrzowska nonszalancja..
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie? >No.< ? :)
OdpowiedzUsuńosmielam sie zwrocic uwage, ze >No.< to byl rownowaznik zdania :) :) :)
OdpowiedzUsuńmusisz wiecej wiedziec! :P
OdpowiedzUsuńOd dziś NO to jest zdanie.
OdpowiedzUsuńNo.
;]
musisz to mowic z wieksza pewnoscia siebie, bo niewielu przekonasz...
OdpowiedzUsuńHeh, sęk w tym, że ja nikogo przekonywać nie muszę :)
OdpowiedzUsuńjasne, bo oni wiedza swoje i i tak sie nie dadza
OdpowiedzUsuńsztuka bycia madrym to umiejetnosc decydowania, na co nie zwracac uwagi
OdpowiedzUsuń