Otwierasz kolejne piwo, licząc na to że choć na trochę przytłumi pożądanie. Starasz się w ogóle nie myśleć o seksie. I po raz setny zastanawiasz się po co ci to było, czy te parujące mgłą żaru pierwsze chwile, gdy znów się spotkacie, gdy znów jej rodziców przypadkiem nie będzie, gdy znów opanuje was ogień, będą tego warte. I po raz setny wiesz, że będą. Dokonujesz wyboru. Trudnego, ale i nagradzanego. Mógłbyś to mieć z inną, bliżej. Ale nie chcesz z inną.
Ona jest trochę z Tobą. Robisz swoje, załatwiasz sprawy, ale gdzieś, w ulotnym wspomnieniu jej gorących ud i szeptu do twojego ucha, zachowany jest ślad jej obecności. W tyle głowy. Nagle same pojawiają się kombinacje, jak sprawić, żeby było bliżej, bardziej po drodze. Nawet po cichu szukasz pracy gdzieś koło niej. Nie zawsze masz ochotę gadać, chciałbyś, aby po prostu była obok. Czasami jesteś wkurwiony, przeklinasz ten układ. I trwasz w tęsknocie.
Jesteś zaskoczony tym, że tęsknota jest słodka. Nie, nie jest lekka, ale daje przyjemne skupienie, koncentrację na jednej osobie. Przez to że tęsknisz, bardziej czujesz, bardziej jesteś. Masz cel: zobaczyć ją. Wytrwać do momentu gdy stukot kolejowych kół znów będzie zapowiadał życie w twoich ramionach i będziesz mógł nasycać nią zmysły. Czekasz.
Dni przechodzą, czujesz się jakbyś się zatrzymał, a świat dalej pędził. Widzisz wszystko dookoła, mechanicznie reagujesz, ale większość ciebie stoi. Wyczekuje. Chce ci się wyć do księżyca, wsiąść w samochód i jechać całą noc tylko dla godziny z nią. I po raz setny zastanawiasz się, na cholerę ci było to zakochanie? Na co ?
Na odległość.
A gdy w końcu się spotykacie, ona oznajmia Ci, że poznała kogoś nowego... ;)
OdpowiedzUsuńNo risk, no fun :)
UsuńNie inaczej ;)
UsuńNie bawisz się - nie żyjesz :)
Aleś napisał. Aż mi gul jakiś w gardle wyskoczył i podskoczył.
OdpowiedzUsuńW sensie, że się wzruszyłam, ekhm. Dzięki.
Lubię robić dobrze kobietom. Tak już mam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń