-Brrr, ale zimnica - stwierdziłem odkrywczo w kierunku blond trzydziechy, stojącej za lada w moim ulubionym sklepie. Monopolowym.
-Ano - odparła - słucham ?
-Poproszą to, tamto i owamtao i jeszcze całusa na rozgrzewkę - śmiało
zagadałem, bo juz niejedną flaszkę mi sprzedała i znaliśmy się jak łyse
konie
-Cooo? Teraz chcesz całusa? A ja się do ciebie uśmiechałam pół roku temu. Należy się milion pińcet.
Chyba
jej się jednak milej zrobiło, bo ładnie zapakowała. Nigdy nie pakowała.
W każdym razie pojawiła się refleksja w umyśle mym, dotycząca
wszystkich tych straconych okazji, sytuacji gdy nie wiemy czy uśmiech od
tej fajnej osoby po drugiej stronie oznacza 'coś', czy tylko nicoś.
Trochę takich sytuacji było, począwszy od zerówki, gdy stłukłem
chłopaka,który zabrał Lidce zabawki.
Cóż, nie pozostaje nic innego niż następną uśmiechającą się kobietę o to spytać. Tak bezkompromisowo tak, jak prawdziwy facet.
Aha, mam grypę żołądkową, więc nie będę przez chwilę pisał. Jeszcze was zarażę.
Cmok w krok.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jack daniels. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jack daniels. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 13 grudnia 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
Kiedy powiem sobie dość, czyli jak w sekundę zniszczyć zainteresowanie faceta
Sobotni wieczór w Chwila de Klubie, knajpie odkrytej przy okazji drugiego spotkania blogerów, zapowiadał się rewelacyjnie, cieszyłem się jak dzieciak, któremu zostawiono wolną chatę. Ostatnio mam mocno pracowity czas i wyjście do ludzi było czymś czego mi cholernie brakowało. Chillout, relaks, Jack z colą nieśpiesznie sączony, kilka bliskich osób, idealna sceneria do uwodzenia.
Wyglądała szałowo. Proste blond włosy do pasa, mała czarna, drobna figura, spojrzenie kociaka i tylko 3 koleżanki, które trzeba było spławić. Zanim zacząłęm kombinować, jak wywołać pożar, moja przyszła kobieta oderwała się od grupy i podeszła do baru. Idąc do baru spojrzała parę razy w moją stronę, uśmiechając się kokieteryjnie. "Nici z wyspania się dzisiaj" pomyślałem i ruszyłem się zapoznać. Co komu szkodzi, najwyżej mnie oleje. Ale nie olała.
-Cześć, jestem Janson, tajny agent brytyjski
-Hihihihihi.
-Słuchaj, kazano mi stworzyć tu siatkę kontaktów, pozwół, że postawię ci drinka i pogadamy
-Nie mogę.
-Czego nie możesz?
-Pozwolić ci się wykosztować na drinka, przecież się nie znamy.
-Ok, to miłego wieczoru, cześć
Nie zrozumcie mnie źle, zwykle nie reaguję drastycznie w takich chwilach, ba, parę razy nawet w to zagrałem i adorowałem kobietę dalej, wszak nikt nie jest doskonały, ale tym razem bezdenna otchłań głupoty jej odpowiedzi mnie zmiażdżyła. Coś się chyba w pustej głowie mej poprzestawiało, albo jak twierdzą moje wielbicielki, stary już jestem. I gruby. W każdym razie dotarło do mnie, że mam już zwyczajnie dość kobiet bez klasy, bez tej odrobiny zdrowego kobiecego egoizmu, mówiącego: biorę co dają. Dają, bo chcą. . Drinka, kolację, perły, dom. To nie jest zobowiązujące. To tylko kwestia skali, zasada jest taka sama: Jeśli jesteś wdzięczna za dar od faceta, to mu dziękujesz. Nie, nie oznacza to, że masz się z nim przespać. Prześpisz się z nim, jeśli ci się spodoba i będziesz miała na niego ochotę. Jeśli czujesz się zobowiązana za wyrazy adoracji to twój problem. Ja w to nie wchodzę.
Wyglądała szałowo. Proste blond włosy do pasa, mała czarna, drobna figura, spojrzenie kociaka i tylko 3 koleżanki, które trzeba było spławić. Zanim zacząłęm kombinować, jak wywołać pożar, moja przyszła kobieta oderwała się od grupy i podeszła do baru. Idąc do baru spojrzała parę razy w moją stronę, uśmiechając się kokieteryjnie. "Nici z wyspania się dzisiaj" pomyślałem i ruszyłem się zapoznać. Co komu szkodzi, najwyżej mnie oleje. Ale nie olała.
-Cześć, jestem Janson, tajny agent brytyjski
-Hihihihihi.
-Słuchaj, kazano mi stworzyć tu siatkę kontaktów, pozwół, że postawię ci drinka i pogadamy
-Nie mogę.
-Czego nie możesz?
-Pozwolić ci się wykosztować na drinka, przecież się nie znamy.
-Ok, to miłego wieczoru, cześć
Nie zrozumcie mnie źle, zwykle nie reaguję drastycznie w takich chwilach, ba, parę razy nawet w to zagrałem i adorowałem kobietę dalej, wszak nikt nie jest doskonały, ale tym razem bezdenna otchłań głupoty jej odpowiedzi mnie zmiażdżyła. Coś się chyba w pustej głowie mej poprzestawiało, albo jak twierdzą moje wielbicielki, stary już jestem. I gruby. W każdym razie dotarło do mnie, że mam już zwyczajnie dość kobiet bez klasy, bez tej odrobiny zdrowego kobiecego egoizmu, mówiącego: biorę co dają. Dają, bo chcą. . Drinka, kolację, perły, dom. To nie jest zobowiązujące. To tylko kwestia skali, zasada jest taka sama: Jeśli jesteś wdzięczna za dar od faceta, to mu dziękujesz. Nie, nie oznacza to, że masz się z nim przespać. Prześpisz się z nim, jeśli ci się spodoba i będziesz miała na niego ochotę. Jeśli czujesz się zobowiązana za wyrazy adoracji to twój problem. Ja w to nie wchodzę.
![]() |
Zdjęcie: wylegarnia.com |
Subskrybuj:
Posty (Atom)