poniedziałek, 26 listopada 2012

Kiedy powiem sobie dość, czyli jak w sekundę zniszczyć zainteresowanie faceta

Sobotni wieczór w Chwila de Klubie, knajpie odkrytej przy okazji drugiego spotkania blogerów,  zapowiadał się rewelacyjnie, cieszyłem się jak dzieciak, któremu zostawiono wolną chatę. Ostatnio mam mocno pracowity czas i wyjście do ludzi było czymś czego mi cholernie brakowało. Chillout, relaks, Jack z colą nieśpiesznie sączony, kilka bliskich osób, idealna sceneria do uwodzenia.

Wyglądała szałowo. Proste blond włosy do pasa, mała czarna, drobna figura, spojrzenie kociaka i tylko 3 koleżanki, które trzeba było spławić. Zanim zacząłęm kombinować, jak wywołać pożar, moja przyszła kobieta oderwała się od grupy i podeszła do baru. Idąc do baru spojrzała parę razy w moją stronę, uśmiechając się kokieteryjnie. "Nici z wyspania się dzisiaj" pomyślałem i ruszyłem się zapoznać. Co komu szkodzi, najwyżej mnie oleje. Ale nie olała.

-Cześć, jestem Janson, tajny agent brytyjski
-Hihihihihi.
-Słuchaj, kazano mi stworzyć tu siatkę kontaktów, pozwół, że postawię ci drinka i pogadamy
-Nie mogę.
-Czego nie możesz?
-Pozwolić ci się wykosztować na drinka, przecież się nie znamy.
-Ok, to miłego wieczoru, cześć

 Nie zrozumcie mnie źle, zwykle nie reaguję drastycznie w takich chwilach, ba, parę razy nawet w to zagrałem i adorowałem kobietę dalej, wszak nikt nie jest doskonały, ale tym razem bezdenna otchłań głupoty jej odpowiedzi mnie zmiażdżyła. Coś się chyba w pustej głowie mej poprzestawiało, albo jak twierdzą moje wielbicielki, stary już jestem. I gruby. W każdym razie dotarło do mnie, że mam już zwyczajnie dość kobiet bez klasy, bez tej odrobiny zdrowego kobiecego egoizmu, mówiącego: biorę co dają. Dają, bo chcą. . Drinka, kolację, perły, dom. To nie jest zobowiązujące. To tylko kwestia skali, zasada jest taka sama: Jeśli jesteś wdzięczna za dar od faceta, to mu dziękujesz. Nie, nie oznacza to, że masz się z nim przespać. Prześpisz się z nim, jeśli ci się spodoba i będziesz miała na niego ochotę. Jeśli czujesz się zobowiązana za wyrazy adoracji to twój problem. Ja w to nie wchodzę.

Zdjęcie: wylegarnia.com

4 komentarze:

  1. lekacja na dziś: pozwolić Jansonowi płacić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pójdziemy na randkę, ok, pozwolę za siebie zapłacić. Gadamy dłuższą chwilę, proponujesz drinka. Jeśli się zgadzam, to daję Ci w ten sposób znak, że nie chcę kończyć z Tobą rozmowy. Jednak w sytuacji przedstawionej przez Ciebie, też bym nie pozwoliła za siebie zapłacić, bo nie będę dawała facetowi nadziei, że jestem nim zainteresowana zanim z nim w ogóle porozmawiam. Absolutnie nie posiadam "tej odrobiny zdrowego kobiecego egoizmu, mówiącego: biorę co dają." Zresztą doskonale o tym wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmując drinka w takiej sytuacji nie dajesz znać, że jestes facetem zainteresowana. Dajesz znać, że jesteś zainteresowana rozmową, po której może stwierdzisz, że jesteś zainteresowana dalszą rozmową. A może nie. Przy okazji sprawdzasz czy facet jest facetem czy chłopcem - ten pierwszy bierze na klatę możliwość odmowy i zaprasza na drinka niezależnie od tego co będzie potem, ten drugi poprosi cię o zwrot wydatków.

      Nie przyjmując takiego drinka za to dajesz znać, że jesteś kolejną z miliona miłych kobiet, które się mitygują zamiast brać od życia co daje. Które czują sie zobowiązane w sytuacjach, w których zobowiązane nie są. Mnie to nie kręci.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...