Trzy tygodnie temu nie wyszedłem od razu. Potrzebowałem odetchnąć, napić się herbaty, zasiedziałem się w kuchni. Nawet nie wiem ile dokładnie gapiłem się przez okno na moją studentkę, myśląc o wszystkim i o niczym. Ale tym razem coś było inaczej. Jej spojrzenie nie było utkwione w książkę. Był utkwione w moje okno.
-Mach mach - pomachałem, licząc na to, że nikt nie zobaczy jak macham w pusta przestrzeń na 10 piętrze.
-Mach mach - odmachała subtelniej, po kobiecemu, z dłonią schowaną w rękaw czarnego golfu
Usmiecham się, nie wiedząc co innego zrobić
Ona się oduśmiechuje. Odwarca się, jakby ktoś ją wołał, wychodzi z pokoju i gasi światło. Ciekawe czy bedzie za tydzień
Dwa tygodnie temu zapomniałem już o zdarzeniu. Przypomniałem sobie o 'mojej' czarnowłosej dopiero po kursie, gdy wszedłem do kuchni. Była. O ile mogłem dojrzeć, uśmiechała się, choć nie patrzyła prosto na mnie. Przeciągnęła się rozkosznie. Wstała i zaczęła robić ćwiczenia rozciągające. W takim miejscu, żebym na pewno miał dobry widok. Jej figura była perfekcyjna, zachowanie figlarne. Gdy usiadła z powrotem do lektury pomachała mi na do widzenia, wciąż nie patrząc w moją stronę.
Tydzień temu już nie zapomniałem o studentce. Całe zajęcia nie mogłem się skupić, parę razy pomyliłem 'layer' z 'lawyer', nie wiedzieć czemu. Po zajęciach zamarudziłem w holu, czekając aż wszyscy wyjdą. Była. Czarnowłosa, biurko, łóżko i jej czarny golf. Tylko że golf leżał na łóżku. Biel stanika niesamowicie kontrastowała z czernią jej włosów. Tym razem patrzyła prosto na mnie, wykonująć swoją porcję ćwiczeń rozciągających. Nie wiem ile to trwało, stałem jak zahipnotyzowany, aż do kuchni weszła nauczycielka i spytała: Janson, co ty tu robisz pół godziny po zajęciach? Światło po drugiej stronie zgasło.
Ciąg dalszy nastąpi.
Ma ktoś pożyczyć lornetkę?
Autorka : Larsena |
mrau. bardzo.
OdpowiedzUsuńnice
OdpowiedzUsuń