Jest to najczęstsze pytanie, które słyszę, gdy rozmawiam z ludźmi o tym jak uwodzić. Odpowiedź na nie mam jedną, bardzo błyskotliwą i dogłębnie analizującą kwestię, zresztą. Jak to ja.
-Wszędzie
Ale ponieważ niektórzy ludzie nie wiedzą co to znaczy, poświęcę się i wyjaśnie, gdzie ostatnio poznawałem fajne kobiety.
-Na przystanku autobusowym. Miała fajne nogi, zatrzymałem się, przedstawiłem, oświadczyłem, że jadę do Warszawy i czy chce ze mną jechać. Na pytanie ' ale jak to' odpowiedziałem szczerze, że wygląda sympatycznie, a mam ochotę na fajne towarzystwo. pojechaliśmy, pogadaliśmy o muzyce, umówiliśmy się na kolejną podwózkę. Zobaczymy.
-Barmanka z klubu. Przedstawiłem się, zapytałem jak się jej pracuje, pokomentowaliśmy wygląd i zachowanie innych gości, pożartowaliśmy, że jak się spotkamy przypadkiem gdzieś poza tym barem, to pójdziemy na randkę. Szukam jej adresu przez znajomych. Przypadkom trzeba pomagać.
-Spotkanie blogowców. Cześć, jetem taki i taki, żarcik z tej, żarcik z tamtej sytuacji, kilka drinków, odnalezienie się w necie. Fajno było.
-W centrum handlowym. Zapytałem samotnie siedzące młode dziewczę, czy może na mnie czeka, a po powiedzianej z uśmiechem odpowiedzi, że nie, usiadłem obok i stwierdziłem, że w takim razie poczekamy razem. Śmiała się, więc usiadłem. Rozmowa o zakupach, dlaczego w Złotych jest drogo, miłego dnia, poszedłem w swoją stronę. Nic z tego, bo zachowywała się trochę zbyt desperacko.
-Kasjerka z Empiku. Rozmowa o książkach, żarcik z jej wyglądu, pytanie o to czy ma faceta. Kawa, oczywiście nie w pobliżu księgarni, ale chyba rozboli mnie głowa.
-Kelnerka w mojej ulubionej knajpie, flirciara nie z tej ziemi, dużo nie trzeba...
No, to tyle z ostatniego kwartału. Flirtów netowych nie wliczam, bo to trochę inna para kaloszy.
Już rozumiecie jak durne jest pytanie o miejsce ? Nie miejsce jest ważne, tylko to co jest w was.
Zdjęcie: WP.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz