'To bloger jest marką' twierdzi pewien mało znany powieściopisarz - Kominek, zwany Piecykiem. I to prawda, tyle tylko, że ostatnio coraz częściej widuję sytuację, gdy blogerzy zapominają kim jest sam bloger. Bloger jest treścią, którą przekazuje. To jest jego największa wartość. Nie ploteczki o nim, nie ilość kampanii, w których brał udział. Tymi danymi jara się wąska grupa trzymająca władzę w Social Mediach. Chodzi mi o to, ze blogosfera, czyli blogerzy z wyłączeniem ludzi z branżuni, za bardzo się skupia na duperelach, zamiast na wnoszeniu ciekawych treści.
To Twoje treści Cię tworzą! Nie kampanie reklamowe, nie to kogo znasz, nie to kto ma ładniejszy szablon, albo większego Klouta. Wreszcie nie to, ze jesteś w top 30 Kominka. To są efekty Twojego blogowania, a nie jego esencja. Zarabianie na blogach jest ok, jeżeli służy tworzeniu lepszych, ciekawszych treści, a nie samemu zarabianiu. Czytelnicy w końcu będą mieli dość ploteczek, recenzji i #ohjakiejestemzajebisty Blogerzy zrobili się treścią samą w sobie, a to nie o to chodzi i ma krótkie nóżki, bo kończy się spadkiem zainteresowania, tabloizacją i spłyceniem.
To się zaczyna cholernie niewinnie. Zaśwituje ci w głowie myśl, zeby coś zarobić. No to wypadało by się dowiedzieć, jak się zachować, żeby nie dac ciała. Zanim się obejrzysz otacza cię grupa doradców, na twoje życzenie. Zanim się obejrzysz zarabiane pochłanie cie tak bardzo, że nie masz czasu wymyślać notek. Nagle się okazuje, ze zamiast pytac nowo poznanego blogera o czym pisze, zastanawiasz się ilu ma UU. WTF! Przeciez ja chciałem dzielić się z ludźmi uwielbieniem do bliskości między meżczyzną i kobietą, a myślę tylko o pozycjonowaniu i zdobywaniu lajków!
W blogowaniu chodzi o ciekawą treść. Reszta to dorabianie piździe uszu.
Zobaczcie, oni na przykład siedzą cicho i ciekawie robią swoje:
Małżeński dialog - po 28 latach istnienia, czyli od urodzenia Marzeny, wciąż rozśmiesza
30latek z jajem - nie wiem kim jest, nie wiem czy jest brzydszy ode mnie, ale jakbym był laskom to bym go brał
Volant - wcale nie linkuję go, bo wiem, ze jest brzydszy nawet ode mnie. Ma duży potencjał na Cewebrytę, a jednak buduje swoją potęgę treściami, a nie chujami mujami
Anastazja - jeszcze trochę nad warsztatem mogła by popracować, ale robi swoje i jest coraz zajebistsza.
Można coś wnosić, nie będąc Cewebrytą? Można. Niech spece od reklamy zajmują się reklamą, a blogerzy blogowaniem.
foto: blog Julii |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz