Działo się to w czasach gdy podrywać to potrafiłem wyłącznie się z łózka. Jak słyszałem, że rodzice nadchodzili, a nie chciałem żeby mnie przyłapali z nowym Playboyem, i zdjęciami Skrzyneckiej (która nota bene zawsze była potem dla mnie wzorem eleganckiej erotyki) podrywałem się jak profesor. W czasach gdy słowo erekcja nie kojarzyło się niczym problemowym. W czasach gdy, jak mi się wydawało, jedyne gry w jakie chciałem grać to te planszowe.
To był zlot Warhammera, Gwiezdnych Wojen, czy nawet Starcrafta, nie pamiętam. Pamiętam za to jej długie nogi na cudownie dobranych szpilkach. Jej krótką spódniczkę, obiecującą pokusę. Pamiętam, ze od razu jej uśmiech nie wydawał mi się przypadkowy. Pamiętajcie, to było w czasach, w których słowo stringi kojarzyło się młodym kobietom wyłącznie z egzotyczną potrawą. Kobieta w mini wzbudzała ogromne zainteresowanie na konwencie gier, na którym pełno było wzburzonych hormonami przyszłych geeków i nerdów.Nikt nie wiedział jak się nazywa, więc nazwałem ją Bezimienna.
Była moją pierwszą. Pierwszą kobieta przy której zrozumiałem, że kobiety tez chca zdobywać. Tez chcą musieć się postarać. Ba, nawet wolą tych nie za łatwych facetów. Była pierwszą kobietą, która mi pokazała różnice między kurtuazją a służalczością. Pierwszą kobieta, która zdobyłem.
Gdy już pojawiła się między nami namiętność, po paru miesiącach powolnej, cierpliwej i uwaznej gry, przypominajacej nieznośnie drażniące całowanie kobiety gotowej już do pójścia na całość, powiedziała mi, że zwróciła na mnie uwagę bo byłem jedyny, który nie pozwolił jej wygrać w Magię i Miecz, nie podkładał się. W gronie napaleńców, którzy robili wszystko za jedno jej spojrzenie, ja śmiałem się nawet nie napalić. Zaintrygowałem ją.
Przez pół roku byliśmy dla siebie wyzwaniami. Ja od poczatku wiedziałem że ona wróci do swojego dwuletniego dziecka i męża, który w nowym świecie zapomniał o swojej pasji do niej. Ona od początku wiedziała, że ja wrócę do swojego podkochiwania się w A. z klasy o rok młodszej. Przez pół roku omawialiśmy wzajemnie swoje ruchy, wykazywaliśmy błędy i dobre rzeczy w uwodzeniu. I po prostu żyliśmy. Graliśmy w gry i oboje wygraliśmy.
To niesamowite jakie rzeczy się pamięta po tylu latach. Zapach jej perfum z wyraźną nutą owoców i widok smukłej, delikatnej kobiecej łydki, przechodzącej łagodnym łukiem w obietnicę jaką niosa ze soba odsłonięte uda. Dokładnie takie doznania na mnie czekały, gdy pchany na nowo odkrytą pasją do gier planszowych trafiłem do Gamiko, sklepu z najniższymi cenami na rynku. Stała przy regale z Catanem, odwrócona do mnie plecami. Całą wieczność, czyli 2 sekundy, trwało zanim wróciło do mnie tamte pół roku. Zapach się zgadzał. Zgrabne nogi się zgadzały. Dźwięk głosu się zgadzał. Tylko wiek się nie zgadzał, jak mogła przez 15 lat jeszcze odmłodnieć ?
To wszystko przeleciało mi przez głowę, gdy młodziutka, może siedemnastoletnia kobieta, odwróciła się i podchodząc do kasy zawołała swoją matkę. Bezimienną.
Zagraliśmy kolejną rundę.
Foto: forum |
"Dokładnie takie doznania na mnie czekały, gdy pchany na nowo odkrytą pasją do gier planszowych trafiłem do Gamiko, sklepu z najniższymi cenami na rynku."
OdpowiedzUsuńMożesz umieszczać przed notkami z takimi kwiatkami info, że to wpis sponsorowany/reklamowy. Chcę być informowany, że zaraz będę miał odruch wymiotny... :/