czwartek, 20 czerwca 2013

Uwodzenie teatralne

Jest początek czerwca, pierwsze dni żaru z nieba. Wreszcie, po długiej zimie, trochę więcej ciepła, trochę więcej życia. Idę na przedstawienie rekomendowane przez kumpla, czuję dreszczyk podniecenia, bo to ma być coś innego. Szykuje się fajny wieczór.

Gdy kobieta w koszuli zauważa mój wzrok na swoim ciele, jej plecy się automatycznie prostują. Uśmiecham się pad nosem, bo właśnie poszła z dymem teoria, że to faceci prężą klaty na widok fajnej samicy. Ona w tym czasie, niby przypadkiem, odchyla głowę i pokazuje mi szyję. Niby przypadkiem poprawia koszulę tak, że ta jeszcze bardziej opina się na piersiach. Jeden guzik jest rozpięty i odsłania cholernie kuszącą biel stanika. Niby przypadkiem pokazuje mi tył. Jest drobna, proporcjonalna, pociągająca. Jej ciało chłonie moje spojrzenie, nasyca się nim, niczym roślina letnim deszczem po długiej suszy.

Sztuka jest dziwna. Mocna i ryjąca beret. Poruszająca do trzewi. Gdy aktor robi swoją sztuczkę, cała siedząca na poduszkach sala jest w szoku. Spotykam wzrok kobiety w koszuli, uśmiechamy się do siebie. Już wiem, że mam plany na resztę wieczoru. Już wiem, że zapytam o jej wrażenia, ona zapyta o moje. Wiem, że spodoba jej się moja bezpośredniość, gdy zapytam, czy idziemy na wino, czy kawę. Wiem, ze mi spodoba się jej kokieteryjne poprawianie włosów. Wiem już, że nie podamy sobie swoich prawdziwych imion i umówimy się do teatru. Hoża tonie w wieczornym półmroku.
_________________________________________________________________

Wiem też, że jak bedę miał okazję to pójdę jeszcze raz na Rum and Vodka online. Genialne cholerstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...