środa, 16 stycznia 2013

Gracze

Dziś trochę inaczej.  Nikogo nie zwyzywam od durnych bab. Nawet żadnego faceta. Przepraszam, wiem, że czekaliście, ale cóż, jak każdy facet muszę pobyć z romantyczną stroną swego jestestwa. Czy cuś.
Na takie wpisy tworze nową kategorię: Obrazki.

Gracze


-Miałam ochotę na ludzi i flirt tego wieczora, poszłyśmy z dziewczynami do jazzowego klubu. Facet, który podszedł był niczego sobie, gdyby nie to, ze od razu przypomniał mi byłego. Były był ciepły, uroczy, stabilny, nawet szarmancki. Taki jedyny jedyny. Niestety, również dla sąsiadki.  Jak widzisz koleś nie miał szans, nie miałam ochoty na zabawę z kolejnym fajnym facetem, z którego po paru miechach wyjdzie świnia, więc go spławiłam. Wtedy zaskoczył mnie pierwszy raz, bo uśmiechnął się i powiedział, że dziękuje z mój czas. No wiecie, większość facetów nie wie kiedy odpuścić, stają się natarczywi. Drugi raz mnie zaskoczył po godzinie, moja kumpela kręciła z jego kumplem i słyszała, jak na pytanie kolegi dlaczego się poddał, zaśmiał się i powiedział, że nie ma ochoty nikogo przymuszać do swojego towarzystwa. I że oczywiste, że jest rozczarowany, ale to żadna katastrofa. No wiecie, faceci w takich sytuacjach zwykle próbują się wybielać, że to ździra, że na pewno ma okres, że ona tylko na kasę leci, że to wina wody po goleniu... ten był inny. Z klasą. Zresztą nie tylko ja tak myślałam, wpadł w oko jeszcze kilku kobietom i nawet musiałam się postarać, żeby był mój :)

Barabara, znajoma kelnerka, z mega wzięciem, spotkała się z nim potem parę razy. Zabujali się, żyli razem pare miesięcy. Ot, zwykły facet.
                                        _____________________________________

'Gajer' wyglądał jak świr. W tłumie zwykle ubranych kolesi, on jeden miał garnitur. Czarny, biała koszule, rozpięty kołnierzyk. Pełno napalonych byczków, walczących o pozycję samca alfa, a on jeden nawet się nie starał, był spokojny, nienachalnie uprzejmy. Zaciekawił mnie, więc przez godzinkę go obserwowałem w tym pubie, koło tamtego centrum handlowego, co chadzają tam ci znani aktorzy. No wiecie. Do tego pubu przychodziło się właśnie poznawać nowych ludzi, takie miejsce z chwilową specjalnością dla singli. Przez tę godzinę zebrał kilka numerów telefonów. Gdy przyszła jego partnerka, podarł tamte numery. Rok poźniej, gdy już się kolegowaliśmy, powiedział, że jest zawodowym pokerzystą, to znaczy był, gdy poker jeszcze w tym kraju był legalny i dzięki temu nauczył się, że to co najważniejsze w pokerze, ma tez zastosowanie w uwodzeniu. Własny styl. Branie pod uwagę możliwości porażki przy jednoczesnym liczeniu na sukces. Ważne jest, żeby po porażce nie palić mostów i podziękować przeciwnikom. Nawet gdy się spłuczesz, a to się czasem zdarza każdemu, zawsze pozostaje ci klasa, bo to jest coś niezależnego od pieniędzy. Gdy ogra cię kobieta to kup jej jeszcze bukiet róż i podziękuj za lekcję. I że w życiu, tak jak w pokerze, warto czasem poudawać leszcza, poświęcić trochę czasu i pieniędzy, żeby rozpoznać przeciwników i zgarnąć pulę w swoim czasie.

'Gajer' nigdy nie był sam. Nawet gdy upadał, zawsze znajdował się ktoś, kto uznawał, że warto go podnieść. I tak jakoś dziwnie rzadko przegrywał. Ostatnio widziałem go w tv jak brał udział w turnieju w jakimś Vegas, czy innym niszowym mieście.
                                          ___________________________________

Plaża gdzieś w centrum krainy wiecznych łowów, czyli Costa Brava. Jestem szczylem co życia nie zna, zaraz po egzaminach na studia. Cała moja pewność siebie opiera się na fakcie, że mam erekcję 8 razy dziennie. Urlop. Zauważyliście, ze na urlopach jakoś tak łatwiej kogoś poznać?

Ciepły wiatr rozwiewał moją białą koszulę, tańczącą na opalonej klacie. Wtedy jeszcze miałem klatę. I włosy. Stałem na szczycie klifu zachwycając się widokiem śródziemnego o zachodzie słońca, kiedy ją spotkałem. Też była fanką opalenizny i białych ubrań. Nie rozmawialiśmy dużo, na co mógł mieć wpływ fakt, że nie mówiliśmy w żadnym wspólnym języku, a google translator nie był jeszcze nawet neuronem w mózgu Edwarda Gugla. Cholera, do dziś pamiętam, jak porozumiewaliśmy się uśmiechami. Jak udało mi się uwieść piękną, starszą ode mnie hiszpankę bez słów? Dziś myślę, że to dlatego, że nie musiałem. Nic nie musiałem, byłem na urlopie. Nie musiałem się nawet z nią potem kontaktować. Zero planów, tylko tu i teraz i dobra zabawa. Wystarczyło.
                                         _____________________________________

Uwodzicielu, wyluzuj cycki. A wtedy 'to coś' przyjdzie samo
fotka: we<3it

5 komentarzy:

  1. Wtedy zaskoczył mnie pierwszy raz, bo uśmiechnął się i powiedział, że dziękuje z mój czas. - za moj czas.
    Czarny, biała koszule, rozpięty kołnierzyk. - koszula
    ale luzik fajny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdolę ten głąb jeszcze tutaj. Ostatni zacząłem coś tam nieśmiało komentować (pozdrawiamy Anę), ale to chyba jednak nie dla mnie. Bo ja jestem "dobry pies, tylko nerwy mam słabe".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafale byłbym zobowiązany, gdybyś takie wycieczki osobiste uprawiał nie na moim blogu.

      Usuń
  3. O ekstremalnej formie luzu przedimprezowego opowiadał mi swego czasu daleki kumpel. Otóż jego znajomy przed całonocnym wypadem na imprezę wyskrobywał ze skarbonki kwotę 150 złotych i korzystał z oferty agencji towarzyskiej.
    A potem na imprezie dziewczyny ogromnie chciały z nim spędzać czas, bo w przeciwieństwie do innych facecików nie miał wywieszonego języka i głodnego spojrzenia.
    Ale Pan, Panie Janson, takiego rozwiązania nie będzie polecał, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...