Czego pragnie kobieta? Egoisty!

•   Kilka miesięcy temu rozmawiałem z przyjacielem, Wilkołakiem, na temat egoizmu. Wilkołak jest bardzo fajnym kolesiem, nieźle kombinującym, a do tego wyglądającym bardzo samczo; z reguły dostaje numery telefonów dziewczyn, nawet tych których nie chce, na ładne oczy. I jest w szczęśliwym, kilkuletnim związku. Na tyle szczęśliwym że, pomimo swojego powodzenia, nie szuka gdzie indziej. I wiecie jaką ma ów zwierzak receptę na dobre funkcjonowanie w związku?
  
  - Ja robię tak żeby mi było dobrze. Wtedy ona jest szczęśliwa, bo czuje że ma faceta, a ja jestem szczęśliwy, bo mi dobrze.
  
  I wiecie co? Właśnie tego pragną kobiety. Facet to ktoś, kto umie dbać o własne interesy, kto lideruje, nadaje ton. Egoizm jest zdrowy. Nawet w związku moich koleżanek, lesbijek, jedna nosi spodnie.
  
  Najlepiej to widać podczas seksu. Kiedyś nie pojęte dla mnie było, dlaczego kobiety lubią szybkie numerki, skoro nie mają większej szansy na orgazm. Dużo się mówiło o kobiecym prawie do orgazmu w tamtych, prehistorycznych, czasach. Dziś już wiem że orgazm, jak najbardziej wskazany, nie jest głównym celem pieprzenia. Jest nim poczucie że bierze ją facet. Po prostu facet ma mieć w dupie wszystkie mądre teksty o kobiecej przyjemności i brać co jego. Daje wtedy lasce satysfakcje. Bo często tym co najbardziej kręci kobiety jest właśnie pożądanie atrakcyjnego faceta.
  
  Są dwa rodzaje pieprzenia. Ten, w którym robię sobie dobrze biorąc kobietę i ten, w którym robię sobie dobrze dając orgazm kobiecie. Uwielbiam świadomość, że dzięki moim działaniom ona odpłynęła. Wrrrrr. Bardzo rzadko te kwestie idą ze sobą w parze, bo niewiele lasek ma orgazm pochwowy, czy jak to zwał. Dlatego gdy chcę jakąś kobietę rozorgazmować, robię minetę lub palcówkę. I tu już jest pole do rozmowy o tym jak lubi i czy jej było dobrze, o to zawsze warto zapytać. Jak napisał pewien totalnie anonimowy bloger, Kominek: "Jest tylko jeden rodzaj kobiety, której tego pytania nie warto zadawać.
  To prostytutka."