- Była najpopularniejsza w ogólniaku. Krótkie spódniczki, burza blond włosów, wianuszek adoratorów. Nie bardzo rozumiem, jak faceci moga czasem być takimi kretynami i nie widzieć, że na popularne kobiety nie działa tradycyjna adoracja. Jawnie olewałem i kusiłem ją przez pół roku. Widziałem jak próbuje na mnie swojego uroku - nic nie dałem poznać. Byłem cierpliwy, cierpliwie pokazywałem, że może i bym był zainteresowany, ale chcę wszystkiego - to ona ma mnie chcieć jak cholera, inna opcja nie wchodziła w rachubę. Ja moge czekać nawet sto lat. I to zadziałało - gdy romans ruszył było nieziemsko. Dowiedziałem się, że kobiety w uwodzeniu, pragną niepewności, a gdy są pewne uczuć faceta, ich zainteresowanie opada.
- Potem była przeurocza kruczowłosa. Cicha, spokojna, systematyczna, miła dziewczyna. Nasze uwodzenie polegało na budowaniu zaufania, nauczyłem się, że czasem lepiej nic nie mówić, niż gadać przy kobiecie za dużo. Słuchałem, całowałem, byłem. Nauczyłem się, że kobiety pragną czułości i wsparcia, że bycie mężczyzną dla kobiety polega na byciu dla niej. Ona właściwie nic o mnie nie wiedziała. Nie musiała. Czasem warto poczekać z otwarciem się, jeśli ona się zaciekawi, wtedy się zaprzyjaźniacie. Jeśli się nie nie zaciekawi, cóż, nie żeń się z nią. Kobieta, która nie jest od czasu do czasu dla ciebie, tak po ludzku, jeśli nie interesują ją twoje sprawy, kandydatkę na fajną żonę nie jest.
- Potem były studia. Z piękną brązowowłosą nauczyłem się, jak pójść na żywioł. Żadnych gierek, czyste, bezczelnie szczere uczucia. Z blondynką odkryłem, że mam prawo odtrącić pociągającą fizycznie kobietę, jeśli jej człowieczeństwo mi nie odpowiada, niektóre po prostu są wredne i nie ma co z tym walczyć. Szatynka sprawiła, że pierwszy raz chciałem być z kimś od końca życia. Pocałowana przez ogień pokazała, że od przyjaźni może zacząć się miłość, a pożądanie może przyjść z czasem. Wszystkie były ważne.
Dużo się mówi o roli matek w kształtowaniu osobowości facetów. Prawda jest jednak taka, że sposób w jaki traktuję obecną partnerkę, to, że wiem co lubię a co nie, czego oczekuję, to że wiem bez pytania, czego pragną kobiety, kim jestem, cała moja postawa w uwodzeniu i kolejnych fazach relacji, jest ukształtowana przez relację z byłymi.
I to są moje pamiątki po byłych. Wiedza o sobie samym. Wiedza o tym, że kobiety są różne. I kaseta, której będę dziś słuchał z wielkim bananem na mordzie, wspominając tego szczyla, który dopiera miał dostać pierwsze cycki pod rękę :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz