wtorek, 22 maja 2012

Altegra - ostateczne starcie.

Niedziela miesiąc temu, blady świt, dwunasta, dzwoni telefon. Altegra. Altegra jest przeuroczą kobietą z zajebistym tyłkiem i boskimi nogami, która totalnie nie potrafi myśleć strategicznie.

-Janson ratuj! Jutro mam randkę z NIM, pierwszą, a w pracy bedę siedziała do późna i szef na mnie najeżdża i jestem cała rozbita i w ogóle nie wiem co zrobię, bo ostatnią rzeczą na którą mam ochotę jest flirtowanie! Co mam zrobić, jak się przygotować, buuuuuuuuuu.

-Odwołaj.

-Eeeee że co? Ale jak to? Co on sobie pomyśli? To tak nieładnie... pomyśli że z nim pogrywam! Albo, że mu się nie podobam! I w ogóle to grzech, sodomia i gomora!

-Nie masz wyjścia. Jeśli tam pójdziesz taka dupowata jak jesteś to ucieknie na księżyc. Na 100 %. Jeśli odwołasz i powiesz mu prawdę, że masz teraz taką sytuację, że nie masz możliwości się spotkać i że ci przykro to masz szansę, że za jakiś czas na siebie przypadkiem wpadniecie i zrobisz drugie podejście. Tyle. Posłuchasz mnie, albo nie.

Posłuchała. Przez tydzień się gryzła, czy dobrze zrobiła, ale wytrzymała. Tak się przypadkiem złożyło, że miejsce naszego spotkania, o tego, wypadło dokładnie tam gdzie koleś pracował. I, zupełnie przypadkiem, wpadli na siebie. Czyż życie nie jest cudowne? Zaskakuje co i rusz.

Aha, w najbliższy czwartek nie spotkam się z Altegrą. Ma randkę.

P.S. Kocham Goldenline.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...