... się zdecydować, czy chcesz zawalczyć czy odpuszczasz. Jeśli pierwsze, to ci pomogę, płacisz tylko milion, ale miej świadomość, że na logikę, po tym jak dwa razy dała ci znać, że nie jest zainteresowana szanse są nikłe. Na szczęście logika to tylko część naszych motywacji, może uda ci się ją zauroczyć, ale musisz zagrać vabank, wyłożyć karty na stół i liczyć na swój urok osobisty, bo mocnej ręki to ty nie masz. Tak czy siak, kupię flaszkę, zawsze się przydaje. Jeśli odpuszczaszz, to też kupię flaszkę.
Pojechał, bo wolał mieć pewność. Chciał się z nią przypadkiem spotkać, ale to była by najsłabsza akcja w historii ever, tak się podrywało w podstawówce. Zaproponowałem mu numer, który jest bardzo tajnym efektem pracy armii psychologów siedzących w poufnym bunkrze w Starych Kiejkutach. To znaczy sprzedał mi go żul z Centralnego za łyk owocowego wybornego. Obrazowo numer ten nazwałem 'szmatą do podłogi'.
Najpierw musieliśmy ją zlokalizować, w czym pomogła kadrowa urzeczona historią niespełnionej miłości. I flaszką. Potem mały wywiad; jej kumpela powiedziała, że od dawna nie widziała żadnego kręcącego się koło niej faceta. Szanse rosły. Tak więc Hermes z bukietem róż doczołgał się, na kolanach, przez pół biura, do jej boksu i powiedział : Proszę tylko o jedną randkę. Jeśli po niej powiesz, że nie jesteś zainteresowana to zniknę z twojego życia.
Blondyneczka była zbyt onieśmielona (w czym pomogły brawa obserwujących) żeby coś powiedzieć, więc podał jej namiary na knajpę na następny dzień. Przyszła. Hermes był w ciężkim szoku, bo przyszła z koleżanką. W jeszcze cięższym się znalazł, gdy koleżanka okazała się partnerką blondyny. Nie afiszowały się kobiety. Trzeba przyznać, że pokazały wielką klasę, bo w tej sytuacji to one zabrały jego na kolację.
Aha, tak mimochodem, matką dziecka Hermesa została siostra tamtej partnerki.
Życie.
Ble.. |
Gadzia intuicja każe mi skomentować, że papierowy list mógłby zadziałać podobnie:)
OdpowiedzUsuńA historia jest ciekawa i pouczająca, tyle że taka forma umówienia lub zmuszenia do randki jest jakąś formą szantażu emocjonalnego...
... albo formą adorcaji pięknej kobiety. Idąc twoim, smoku, tropem, otwieranie drzwi, podawanie płaszcza, osłanianie kobiety własnym ciałem jest formą szantażu emocjonalnego, bo przecież ona może się poczuć zobowiązana.
UsuńTylko, ze nie jest zobowiązana. Chyba, że sama się zobowiąże.
O przepraszam, mój Tok rozumowania to wąska ścieżka, na której tylko ja się zmieszczę:)
UsuńOtwiera drzwi kobiecie każdy kulturalny facet i robi to pewnie przy świadkach, w trakcie podrywania i powinien do końca życia. Także jak nikt nie widzi... W tej sytuacji babka była jednak w jakiś sposób zakładanikiem romantycznej i nagłej sytuacji i klaszczącej firmy, która liczyła na romantyczne rozwiązanie.
Zresztą ja się nie czepiam. Niezależnie od oceny tego sposobu - był skuteczny,....
Masz Smoku rację, to nie było do końca fair.
UsuńZafrapował mnie tytuł. Po przeczytaniu wydaje mi się, że dobrze rozumiem dlaczego nazwałeś ten numer "szmatą do podłogi". I powiem Ci, że to bardzo adekwatna nazwa.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego szmata, bo nie rozumiem. Facet w sumie dobrze zagrał, jaka kobieta nie uległaby takiemu szantażowi. I to wrażenie jakie zrobił na koleżankach z pracy... To, że dziewczyna okazała się innej orientacji, nie mógł przewidzieć skoro na pierwszym spotkaniu coś iskrzyło. Więc dlaczego szmata? No i co z dalszą częścią tej historii?
OdpowiedzUsuńŻyli długo i szczęśliwie, aż złapali rzeżączkę.
UsuńCo do szmaty, to wyobraź sobie faceta, który pokonuje 50 metrów na kolanach.